Czas jest trudny, sama jestem zestresowana rozwijającą się sytuacją, i podejrzewam, że większość z Was też ma pewne obawy co do przyszłości. Lub tak jak ja się zastanawia, gdzie u diabła można jeszcze w tym kraju dostać mydło. Trzeba jednak koncentrować się na plusach. Część z nas może siedzieć w domu, zacieśniać więzy rodzinne, może nawet coś poczytać… No dobra, wiem, mission impossible, albo zacieśnianie więzi z bąbelkami, albo rozwijanie pasji czytelniczej. Nie da się tego połączyć. Przyznam się, że ostatnio nie poświęcam książkom za dużo czasu. Naszło mnie jednak na refleksje dotyczące tak zwanej literatury kobiecej.
Dokonując analizy porównawczej głównych bohaterów książek o charakterze, dajmy na to, romantycznej, postanowiłam nakreślić, jakie cechy u facetów są najbardziej pożądane w dzisiejszych czasach. W czasach, kiedy tak wiele mówi się o równouprawnieniu, bliskości, prawach do wyrażania emocji i do odczuwania słabości. Czy tacy właśnie, według autorek poczytnych powieści dla kobiet, są wymarzeni faceci? O jakim typie mężczyzn najchętniej się pisze i czyta? W skrócie, czego tak naprawdę pragną kobiety?;)
I oto co mi wychodzi z podsumowania moich lektur:
Facet musi być przystojny. Obowiązkowo. Płaski brzuch, umięśniona klata, spojrzenie spod długich rzęs, które rzuca na kolana. Nie ma miejsca dla przeciętniaków. Reguła jest taka, że im bardziej zwyczajna jest główna bohaterka, tym bardziej olśniewający jest królewicz z bajki. Co prawda, w trakcie powieści może ona rozkwitnąć i nabrać pewności siebie, głównie dzięki przejrzeniu się w oczach ukochanego, w którym błyszczy tylko zachwyt, podziw i dzikie pożądanie.
I nawiązując do poprzedniego zdania… Główny bohater koniecznie musi być hojnie obdarzony przez naturę. Bardzo hojnie. W każdej scenie erotycznej musi być to podkreślone tak, aby pannie w strategicznym momencie oko zbielało, a z ust wyrwał się pełny rozanielenia okrzyk: „Och, ach, ależ on duży!”. Że też faceci jeszcze się nie wkurzyli i nie oskarżyli autorek romansów o promowanie nierealnych kanonów i wzorców piękna. Może dlatego, że żaden nie przyzna się głośno, że taki opis go nie dotyczy.
Musi być bogaty. Szalenie. Szastać forsą na prawo i lewo, zwłaszcza obsypując podarunkami i kwiatami główną bohaterkę. To tak jak z „365 dniami” – gdyby główny bohater, Massimo, nie był dziko zamożnym gangsterem, który swą ukochaną więzi w luksusowej willi, lecz biedakiem na zasiłku, co Laurę trzyma w przyczepie kempingowej za miastem lub w piwnicy w szeregowcu, to książka nie byłaby zaklasyfikowana jako erotyk, tylko thriller.
Musi ukrywać swoją głęboką wrażliwość i czułe serce za maską cynicznego drania. O, tak. Z pozoru wredny, złośliwy, okrutny, w środku prezentuje wysokie wartości moralne i potrzebę prawdziwej, romantycznej miłości. Zapewne przeprowadza staruszki przez ulice i kupuje ciasteczka od harcerzy. Ale po cichu i tak, żeby nikt nie widział. Główną bohaterkę traktuje na początku zimno i nieprzyjemnie – wyśmiewa, wyszydza, ewentualnie molestuje (ale też na zimno i z wyższością). Ona jednak się tym nie zraża i w końcu odkrywa te pokłady czułości w środku. A wszystko przez złamane niegdyś serce. Przez jakąś sukę. Bo ta w jego przeszłości, to to zła kobieta była… Co innego główna bohaterka.
Musi mieć zawód wzbudzający powszechny szacunek i podziw. Miliarder, na przykład. Dobra, może być sławny chirurg, pisarz lub profesor. Konia z rzędem temu, kto poleci mi dobry romans, w którym główną męską rolę będzie pełnił śmieciarz. Rzeźnik. Ewentualnie dozorca.
Oczywiście, główny bohater romansu może mieć pewne słabości, te przez autorki i czytelniczki romansów są zazwyczaj wybaczane, jeśli inne zalety potrafią je zrekompensować. W postaci kupy kasy, na przykład. Szalona żona, niepełnosprawność, przeszłość pełna złowrogich tajemnic…Da się przeżyć. Pod warunkiem, że… i tu patrz wyżej.
Generalnie uważam, że co do bohaterki romansu są zdecydowanie mniejsze wymagania. Może być szarą myszką – on i tak odkryje w niej potencjał i seksapil. Może mieć mały biust – choć jednak lepiej, aby miała duży. Może być biedna – on jest bogaty, to się wyrówna. Swoją drogą, do tej pory pamiętam, jak kiedyś w jakiejś powieści amerykańskiej przeczytałam opis mieszkania głównej heroiny, który miał podkreślać jej absolutną nędzę i ciężkie położenie życiowe – miała dla siebie tylko dwa pokoiki z niewielką kuchnią i łazienką, nawet bez balkonu (jak żyć?!). Miłość wszystko wybaczy.
Podsumowując, stwierdzam stanowczo, że w powieściach romansowych nie ma równouprawnienia. I faceci są na zdecydowanie przegranej pozycji. Skoro zostało to już opisane i stwierdzone, to czekam, aż podejmą jakieś działania – może jakaś akcja społeczna sprzeciwiająca się dyskryminacji tych mniej atrakcyjnych i uboższych? Może należy wprowadzić zakaz fantazjowania o przystojnych miliarderach?
Ja lubię te powieści, mimo, że czasem denerwuje mnie, że to zawsze facet jest tym bogaczem i dominuje, a kobieta często zachowuje się irracjonalnie i jest naiwna. Czekam na ksiązki, w których role się odwrócą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie czytam takiej literatury to w sumie nie wiem jak mają pozycje 😆
PolubieniePolubienie
Wszystko w punkt. Ostatnio czytam dużo książek właśnie tego rodzaju i prawda jest taka, że to wszystko się powtarza. A to wszystko piszą kobiety, więc jest to ich fantazja. Oj biedni przeciętniacy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ten caly temat coronavirusa, epidemi, kwarantanny i resztynaprawde m sie juz przejdał. Siedze w domu, ale juz nawet nie mam co czytac 😛
PolubieniePolubienie
Ja jestem za bo wygląd to naprawdę nie wszystko oraz pieniądze to też nie jest aż tak bardzo ważne , można być brzydkim i biednym a mieć dobre serce .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego ja nie czytuję takich książek. Bardziej przemawiają do mnie powieści XIX wieczne i tamten typ. Nie chodzi tam o wygląd, ale o coś w głowie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale i kobiety łatwo nie mają: muszą być zawsze szare jak myszki i wzbudzać litość czy poczucie, że trzeba im pomagać. Rzadko bohaterki, która sobie radzi ze wszystkim, baba z jajami, jest w romansie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo ciekawy wpis, dobrze, że poruszyłaś tę kwestię! :))
PolubieniePolubienie
Lubie takie powieści. Można nie myśleć o rzeczywistości. Mysle że nie ma co szufladkować ani kobiet ani mezczyzn.
PolubieniePolubienie
Lubię takie powieści, ale tak musi być w nich jakaś równowaga między bohaterami
PolubieniePolubienie
Lubie czytac takie powiesci gdy tylko mam czas. Cieszę się że mogłam to zrobić teraz.
PolubieniePolubienie
Haha 😂 uśmiałam się do łez 😀
Niestety, ten wyimaginowany facet nie byłby w niczym lepszy od mojego Wybranka Serca, no cóż 😁😍
PolubieniePolubienie
Ja bardzo lubię romanse oraz inne książki strikte pisane pod kobiety. Jednak to prawda są utarte pewne schematy, które ciągle się powtarzają :d
PolubieniePolubienie
Czytam bardzo dużo książek, jednak raczej nie spotkałam takich książek. Albo po prostu nie zwracam na to uwagi?
PolubieniePolubienie
Już wiesz, że mi się podobało. Udowodniłam Ci. Ładne, prawda? A tak swoją drogą to świetny tekst. Uśmiałam się po pachy i do łez. Kasia Ty musisz dalej pisać. Nie możesz przestać nigdy.
PolubieniePolubienie
Kasia Ty jesteś mistrzem słowa pisanego. Czekam na koleją ksiażkę, moze tym razem dla dorozłych. musisz dalej pisać. Czytam różnego rodzaju książki, faktem jest, ze romanse zazwyczaj są bardzo wydumane.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O jak mi miło! 🙂 Piszę właśnie jedną dla dorosłych, ale idzie mi jak krew z nosa. W każdym razie jak mi się uda, to na pewno dam ci znać.
Tyle że wiesz co… mój główny bohater jest dziko przystojny i tajemniczy. Na szczęście prawdopodobnie jest biedny, bo pracuje w przedszkolu 😉
PolubieniePolubienie
i wtedy patrzysz na swojego męża… dlatego nie czytam takich powieści 😉 ja mam swój ideał ze wszystkimi jego wadami 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha ha ha dobre…. Brak równouprawnienia 🙂 Ale w sumie słuszne.
Ja widzę, nie czytałam za wiele literatury tego typu, bo mnie wystarczy facet z którymi dobrze się rozmawia i razem idzie przez życie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie czytam takich powieści i lubię bohaterów z krwi i kości. Dlatego tak bardzo cenię Outlandera z realnymi postaciami kobiecymi i męskimi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba