Świat według pisarek

Z pewnością wiecie, jak wspólna pasja potrafi łączyć ludzi. Teraz, w dobie Internetu i mediów społecznościowych, dużo łatwiej jest odnaleźć osoby zainteresowane podobnymi sprawami. Ja byłam naprawdę w szoku, kiedy trafiłam na strony i fanpage moich ulubionych pisarek dla dzieci i odkryłam, że to bardzo fajne, sympatyczne dziewczyny, z którymi można o wszystkim porozmawiać, wyżalić się z literackich kłopotów i wspólnie cieszyć sukcesami. Jakiś czas temu Monika Kamińska, autorka serii książek o Kuku i „Tajemnicy niebieskich drzwi” wpadła na pomysł, aby połączyć nasze wysiłki i rozpocząć nowy projekt na YouTube i Instagramie. I tak właśnie powstał Świat według pisarek  Mamy plan wrzucać różne książkowe posty, a na YouTube rozmawiać o tym, co w książkach, pisaniu i wydawaniu piszczy. W dodatku na Święta przygotowujemy razem fantastyczną niespodziankę! Warto zatem być na bieżąco.

Chciałabym dzisiaj przedstawić Wam te wspaniałe, utalentowane, bardzo kreatywne i zaangażowane w rozwój czytelnictwa autorki. Pomyślałam, że zrobię to w formie wywiadu, i to w dwóch częściach, bo dziewczyny mają tyle ciekawych rzeczy do powiedzenia, że w jednym blogowym wpisie się z pewnością nie zmieścimy. Zapraszam zatem do czytania!

Którego wymyślonego przez siebie bohatera/bohaterkę lubisz najbardziej i za co?

Beata Jaczewska (autorka m.in. serii Małe zwierzątka i Małe pojazdy oraz „Wierszowanki- Przytulanki”): Lubię wszystkich moich bohaterów. Zresztą właśnie dlatego o nich piszę. Jest kilka postaci, które się wyróżniają, ale moja sympatia do nich wiąże się z chwilą i nastrojem.

Alicja Kalinowska (autorka „W prastarym lesie”): Najbardziej lubię liska Feliksa z Prastarego Lasu. To taki dzielny i kochany chłopak. W obliczu zagrożenia bierze sprawy w swoje ręce i odważnie dąży do celu.

Monika Kamińska (autorka serii książek o Kuku i „Tajemnicy niebieskich drzwi”): Najbardziej lubię czwórkę rodzeństwa z książek o bąblach bo są takie, jak moje dzieci. Ale o nich na papierze będzie można przeczytać dopiero w wakacje

Marta Kucharz (autorka „Sekret pustej książki”): Zdecydowanie wybrałabym Leopolda. Znacie innego kota, który zachowuje się jak pies? Do tego niezłomnie towarzyszy bohaterkom, jest prawdziwym przyjacielem, chociaż lubi kroczyć swoimi ścieżkami. Jest pomocny w rozwiązywaniu zagadek, jak przystało na kociego detektywa.

Magda Michalak (autorka książki „Szafa” oraz bloga „Mowosfera”): Mam jedną, wydaną już bohaterkę – “Szafę”, którą uwielbiam za jej relaksacyjne właściwości i spokój, który ze sobą niesie. Mam też bohatera, z którym mocno się zżyłam pisząc książkę “Elfowe święta”. To Elf Gucio. Mam nadzieję, że kiedyś szersze grono czytelników go pozna 🙂

Izabela Michta (autorka m.in. „Łukasz ratuje misia” oraz „Benio, tata i reszta świata” oraz serii „Dzień maluszka”): Najbardziej lubię postacie z moich książek, które niestety jeszcze nie ujrzały światła dziennego. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo bardzo chciałabym, żebyście też mogli je poznać i polubić. A z wydanych? Chyba Benia, bo w tej książce miałam największą szansę pokazać jego charakter i perypetie =)

Renata Pażusińska (autorka audiobooków „Magiczna wyspa Domirea” i „Marchewkowe lato i Nudobraźnia” oraz książki, której premiera jest zaplanowana na grudzień 2020 – „Mała Wu, złoty orzech i Miś”): Wszystkich lubię najbardziej 😉 Choć ostatnio najbardziej wzrusza mnie wiewiórka ze świątecznej książeczki “Mała Wu, złoty orzech i Miś.”. Książka będzie miała premierę 4 grudnia. Mała Wu jest niedoskonała, ma swoje słabości, ma trudne doświadczenia, sepleni, ale zarazem marzy w wielkim stylu, pragnie bliskości, jest dowcipna i bardzo zdeterminowana w dążeniu do celu.

Alicja Podgrodzka (autorka książek „Jeżyk zwany Pajacykiem”, „O boćku, który bał się wróbli” i „Uwielbiałam cię karmić”): Nie mam ich jeszcze dużo i wszystkich lubię 🙂 Ale najbardziej jednak Jeżyka zwanego Pajacykiem, bo jego wrażliwość, empatia i poczucie misji w życiu są chyba najbardziej zbliżone do moich własnych.

Weronika Szelęgiewicz (autorka „Koniberków” oraz „Niesmowite przygody Diabnielątka i Diabniołeczka”): W odpowiedzi na takie pytania z reguły mówię, że to trochę tak, jakby matce kazać wybrać ulubione dziecko. Ale gdybym musiała wybrać, to byłby to Nefri z “Koniberków”. Jest najbardziej szlachetny spośród bohaterów, zdolny do poświęceń.

Barbara Wicher (autorka m.in. książek „Zapiski nastolatki (nie) takiej, jak inne”, „Jak zostać piratem? Wyprawa na Karaiby” i trylogii „Tybald”): Najbardziej lubię roztargnioną czarownicę z „Przygód roztargnionej czarownicy”. Ma swoje słabości i wady, ale potrafi otoczyć się przyjaciółmi. W dodatku ma czarodziejską różdżkę, której bardzo jej zazdroszczę!

Gdybyś miała do wyboru jedną z dwóch możliwości: dostać ważną nagrodę literacką lub by twoja opowieść została sfilmowana i pojawiła się na Netflixie, to co byś wybrała?

Beata Jaczewska: Zdecydowanie nagrodę literacką! Nie jestem przekonana czy rymowanki nadają się do ekranizacji.

Alicja Kalinowska: Wybrałabym sfilmowanie książki. Jestem ogromnie ciekawa, jak na ekranie wyglądaliby bohaterowie Prastarego Lasu, szczególnie lisek Feliks, Wiedźka i dwa duchy leśne: Leszy oraz Dobrochoczy.

Monika Kamińska: Odpowiedź nie była dla mnie oczywista, ale chyba netlix. Wtedy więcej osób poznałoby przygody moich bohaterów.

Marta Kucharz: Tutaj będzie trochę hipokryzji, ponieważ niekoniecznie wierzę w szczerość konkursów literackich, gdzie o wyborze najlepszych książek dla dzieci decydują dorośli jurorzy, którzy mają inna wrażliwość, inne spojrzenie na świat, czego innego oczekują od lektury niż dzieci i dla mnie takie konkursy mijają się z celem, bo czy ktoś pyta najmłodszych o zdanie? Jednocześnie uważam, że miło jest otrzymywać nagrody, jest to zawsze ukoronowanie tego co robimy- mówiłam, że będzie hipokryzja. Wracając do pytania, na pewno wybrałabym ekranizację. Dzięki niej dotarłabym do większej liczby odbiorców i mogłabym podzielić się swoim dziełem na większą skalę. Niestety mamy takie czasy, że więcej dzieci ogląda niż czyta, więc może dzięki temu, któreś dziecko sięgnęłoby po książkę?

Magda Michalak: Mam poczucie, że nagrody są kwestią bardzo indywidualną, zależną od wrażliwości i gustów osób, które je przyznają. Zapewne miłym uczuciem jest otrzymać wyróżnienie będące pewnym ukoronowaniem działań, twórczości, jednak bliższe memu sercu jest docieranie z tworzonymi przeze mnie tekstami do osób, które mogą ich potrzebować lub którym te treści mogą pomagać. Wielokrotnie wyobrażałam sobie wymyślonych w głowie bohaterów w filmowej lub animowanej wersji. Myślę sobie, że i Szafa mogłaby zostać bajecznie pokazana. Zatem tak… zdecydowanie wygrywa u mnie filmowa adaptacja 🙂

Izabela Michta: Oczywiście Netflix! Dlaczego? Bo wtedy moja powieść miałaby szansę dotrzeć do ogromnej liczby ludzi… A ja zawsze bardzo mocno wierzę w opowiadane przez siebie historie.

Renata Pażusińska: Wybrałabym ekranizację, bo nagroda literacka jest wspaniałym wyróżnieniem, ale byłaby tylko dla mnie. Natomiast sfilmowana opowieść to prezent zarówno dla autorki jak i dla szerokiej publiczności. Przy okazji taki film zdecydowanie bardziej by przemówił do mojego synka 😉 Bardzo bym chciała, żeby był ze mnie dumny 😉

Alicja Podgrodzka: Oczywiście ekranizację! To moje największe marzenie, żeby Jeżyk zwany Pajacykiem doczekał się adaptacji na długometrażowy film animowany.

Weronika Szelęgiewicz: Trudne pytanie. Gdyby to była literacka Nagroda Nobla, to nie wahałabym się ani chwili. Co do ekranizacji to mam mieszane uczucia. Z jednej strony popularyzują książkę i autora, z drugiej jednak większość ekranizacji jest bardzo rozczarowujących. Rzadko kiedy ekranizacja dorównuje książce.

Barbara Wicher: Wybrałabym sfilmowanie. Uwielbiam, gdy książki w jakiś sposób nabierają życia. Ekranizacja to doskonały sposób na ożywienie pisanych opowieści.

Co uważasz za swoją największą pisarską zaletę, a co za największą wadę?

Beata Jaczewska: Największa zaleta to pisanie dużej ilości rymowanek. Prawdopodobnie to także największa wada, bo mam już tyle tekstów, że nigdy nie wiem, na który się zdecydować, gdy muszę wybrać.

Alicja Kalinowska: Sądzę, że moją zaletą jest wyobraźnia i samodyscyplina w pisaniu, a wadą – samokrytycyzm. Mogę kilka razy przeczytać mój tekst i zawsze znajdę coś do poprawki.

Monika Kamińska: Moją zaletą są chyba nieskończone pomysły, wydaje mi się, że mogłabym pisać o wszystkim. Wadą jest chyba to, że nadal mam problemy z poprawianiem tekstu i dopracowaniem go. Zawsze mi się wydaje, że mogłabym napisać to lepiej.

Marta Kucharz: Zaletą jest na pewno to, że mam milion pomysłów, a przy pisaniu to niezwykle ważne.. Wady, jakie mogę wymienić to brak samodyscypliny, robienie masy błędów, które potem muszę poprawiać oraz brak umiejętności złapania weny z powrotem, gdy ta ucieknie.

Magda Michalak: Myślę, że największą zaletą jest moja wyobraźnia, która potrzebuje czasem poskromienia (gdy za dużo pomysłów pojawia się w mojej głowie, wówczas trudno dokonać selekcji i skupić się na realizacji jednego pomysłu). Pomocna bywa też wrażliwość i wiedza z różnych dziedzin, która pomaga mi opisywać ważne dla mnie zagadnienia. Za największą wadę uważam liczne dygresje i wycieczki myślowe, które zdarzają mi się dość często. Zdania wielokrotnie złożone wymykają się czasem mojej kontroli i gdy powtórnie czytam przygotowane zdania, nierzadko zachodzę w głowę “O co mi chodziło?” Tak, ten obszar zdecydowanie wymaga mojego usprawnienia i zmian.

Izabela Michta: Moją wadą jest brak samodyscypliny, łatwość rozpraszania się podczas pisania i szukanie sobie wymówek. Zaletą- ciągła ekscytacja procesem wydawniczym, chęć pisania (gorzej z działaniem 😉 ) i szczerość tego, o czym piszę. Lubię pisać rymem, lubię pisać prozą… I mam nadzieję, że najważniejszą zaletą jest przyjemność z czytania moich tekstów, której doświadczają odbiorcy 😉

Renata Pażusińska: Skupiam się na szczegółach, co może być zarówno zaletą jak i wadą. Dokładnie tak samo jest z moim wrodzonym optymizmem i nabytym samokrytycyzmem.

Alicja Podgrodzka: Największa moją zaletą jest chyba to, że wierzę w swoje pisanie, a największą wadą to, że za mało piszę…

Weronika Szelęgiewicz: Piszę w zasadzie od razu na czysto. Mam w głowie historię i nie zmieniam, ani nie przeredagowuję tekstu. Wady – piszę za wolno. A tak dokładniej, to nie piszę, bo mam mało czasu i odkładam pisanie na nieokreśloną przyszłość. Z tego powodu wiele historii nadal mam w głowie, zamiast na półkach w księgarni.

Barbara Wicher: Moją największą zaletą jest bogata wyobraźnia. Mam wciąż mnóstwo pomysłów. Moją największą wadą jest bogata wyobraźnia. Ten ogrom pomysłów mnie przytłacza.

17 myśli na temat “Świat według pisarek

  1. Świetnie! Uwielbiam takie kooperacje 🙂 Gratulacje! Pytania i Wasze odpowiedzi jeszcze bardziej mnie zaintrygowały 😀 Czekam na więcej!
    Również jak większość, wolałabym ekranizację na Netflixie, aby więcej osób poznało moje historie.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.