To był piękny, gorący, letni dzień. Temperatury oscylowały gdzieś w granicach 35 stopni. Siedziałam na ławeczce, półżywa od upału, i z niemrawym zainteresowaniem obserwowałam bawiące się w piaskownicy dzieci. Obok mnie przycupnęła inna mama, w cieniutkiej sukieneczce na ramiączkach. Obie usiłowałyśmy bez zbytniego zapału prowadzić grzecznościową konwersację, choć dziki żar lejący się z nieba do … Czytaj dalej Nie jestem przyjaciółką moich dzieci
Autor: madkaroku
Podróżując z wrogiem – część druga i ostatnia
No i super. Obrzuciła nas takim spojrzeniem, że aż mi w pięty poszło. W sumie trochę ją rozumiem. Mam nadzieję, że nie zauważyła jeszcze, że Tuptuś zdołał wymazać czekoladą jej całe spodnie, kiedy ja wkładałam na górę walizkę. Zaoferowałabym mokre chusteczki, mam ich zawsze pod dostatkiem, ale aż się boję zaczepić. Zresztą i tak by … Czytaj dalej Podróżując z wrogiem – część druga i ostatnia
Podróżując z wrogiem
- Mamo, mamo, śpisz? - rozległ się pośrodku nocy sceniczny szept tuż nad moim uchem. - Nie, kurna, tak sobie ciemność pod powiekami oglądam - miałam ochotę odpowiedzieć, ale byłoby to wysoce niepedagogiczne. Poza tym moje dzieci nie łapały sarkazmu. - Tak, kochanie, próbowałam. A co? - wymamrotałam w poduszkę. - A bo ja się … Czytaj dalej Podróżując z wrogiem
Wyznania Bestii cz. 2 – i żyli długo…?
Mijały dni. Moja rana z wolna się goiła. Za to Bella jakby straciła entuzjazm do śpiewów i karmienia ptaszków, smętnie i znacząco wzdychała po kątach. – Powinieneś, panie, zapytać, co jej jest – powiedział z naciskiem majordomus. – Bello, co Ci jest? – zapytałem. – Ach, myślałam, że nigdy nie spytasz – wybuchnęła płaczem – … Czytaj dalej Wyznania Bestii cz. 2 – i żyli długo…?
Wyznania Bestii – część 1
Schodzi teraz po szerokich schodach, po czerwonym dywanie. Do mnie, właśnie do mnie. Słyszę pomruk zachwytu tłumu za moimi plecami. Ona jest taka piękna, że aż oczy bolą od patrzenia. Cała w bieli i koronkach, promieniejąca i jasna. Wyśniona, wymarzona panna młoda. A mnie przez głowę przelatuje tylko jedna myśl: nigdy nie miałem szczęścia do … Czytaj dalej Wyznania Bestii – część 1
Anioł nie matka czy matka nie anioł?
Ostatnio przeglądając Internet natrafiłam na artykuł na temat, jakie 5 cech powinna mieć dobra mama. Och, boy... Załamałam się już przy drugiej. Pamiętam, że na pierwszym miejscu stała cierpliwość, a na drugim poczucie humoru, ale takie ciepłe i pozbawione sarkazmu, żeby dzieci nie czuły się wyśmiewane. Jako że jestem masochistką, zrobiłam krótki research w poszukiwaniu … Czytaj dalej Anioł nie matka czy matka nie anioł?
Czego nie dowiesz się w przedszkolu – część 2
Ostatnio rozmawiałyśmy o tym, jakie zachowanie rodziców podopiecznych wpływają najbardziej destrukcyjnie na rytm dnia w przedszkolu i zachowania dzieci. A dziś o tym, co nauczycielki sądzą o przedszkolu otwartym cały rok, monitoringu w sali i jakie zmiany są ich zdaniem koniecznie w systemie edukacji, aby nowe pokolenia rosły w siłę a wszystkim żyło się dostatniej... … Czytaj dalej Czego nie dowiesz się w przedszkolu – część 2
Czego nie dowiesz się w przedszkolu – część 1
Nienawidzą, kiedy mówi się na nie "przedszkolanki". Rodzice podopiecznych dają im popalić bardziej, niż same dzieci. Niekiedy miewają swoich ulubieńców w grupie, choć się do tego nie przyznają. Czego jeszcze nie dowiecie się na zebraniach w przedszkolu? Pani A. (35 lat pracy jako nauczycielka), pani M. (4 lata pracy w przedszkolu ) i pani J. … Czytaj dalej Czego nie dowiesz się w przedszkolu – część 1
Panta rhei
-O, mamusiu, jaka ładna piżamka? Nowa? - powiedział Średni gładząc się po brzuszku, na którym dumnie szczerzyły zęby w uśmiechach renifery i Mikołaje. - Nie, synku, stara, w zeszłym roku ją nosiłeś. Nie pamiętasz? - zdziwiłam się lekko, bo Średni naprawdę uwielbiał tę piżamkę. - Pamiętam, pamiętam, ale wydaje mi się, że tylko mi się … Czytaj dalej Panta rhei
Mikołaj, Mikołaj, jedzie samochodem…
- Mamo, a on zabiera Tuptusiowi pierniczka! - wydarła się znienacka córka. - Nieprawda, wcale nie zabieram, on mnie serdecznie do pierniczka zapraszał! - zaprotestował z oburzeniem synek. - A w jaki sposób cię zapraszał? - zainteresowałam się, bo zdolności komunikacyjne mojego najmłodszego są jeszcze mocno ograniczone. - No tak gugugu... Zerknęłam na Tuptusia. Nie … Czytaj dalej Mikołaj, Mikołaj, jedzie samochodem…










