Wywiad z Justyną Woźniak, laureatką Piórka 2021

Do książek, które ukazują się w ramach serii Piórko, zawsze będę miała ogromny sentyment. Nie mogę nadal uwierzyć, że to moja opowieść („O królewiczu, który się odważył”) zwyciężyła w 2019 r., dodając mi wiary w siebie, motywacji do pisania i kompletnie zmieniając moje życie. Co roku zatem z uwagą śledzę informacje o konkursie i kibicuję wszystkim, którzy zdecydują się brać w nim udział!

W tym roku laureatką w kategorii tekst została Justyna Woźniak. Justyna pochodzi z Polnicy – małej miejscowości w województwie pomorskim, słynącej z pięknych lasów i czystych jezior. Jest absolwentką studiów administracyjnych oraz studentka prawa, mamą sześcioletniego Jasia i czteroletniej Joasi. Zapraszam serdecznie na wywiad ze szczęśliwą zwyciężczynią!

Czy spodziewałaś się zwycięstwa? Co czułaś, kiedy otrzymałaś telefon z informacją o wygranej?

Nie spodziewałam się, natomiast iskierka nadziei jednak się tliła, tym bardziej po otrzymaniu maila z informacją, że mój tekst dostał się do finałowej pięćdziesiątki. Pamiętam, że pomyliłam termin, w którym miał zostać poinformowany laureat – byłam przekonana, że miało się to wydarzyć dzień wcześniej. W związku z tym cały poprzedni dzień miałam przy sobie naładowany telefon i co chwilę z nadzieją sprawdzałam, czy aby na pewno mam włączone dźwięki. Nikt jednak nie zadzwonił. Wieczorem poczułam nawet lekkie ukłucie żalu, że choć szansa była duża, to niestety się nie udało. Jednak znalezienie się wśród najlepszych prac zdecydowanie zmotywowało mnie do działania i obiecałam sobie, że na przyszłoroczną edycję konkursu przygotuję coś wyjątkowego.

Następnego dnia miałam do załatwienia kilka ważnych spraw urzędowych, w związku z tym od rana siedziałam przed komputerem i wykonywałam dość dużo telefonów. Kiedy zobaczyłam, że dzwoni do mnie nieznany numer, przez myśl nie przeszło mi, że może to być “TO”. Ze stoickim spokojem odebrałam telefon, nie spodziewając się tego, co usłyszę. W momencie, kiedy miły pan przedstawił się i powiedział, że dzwoni w imieniu Jeronimo Martins Polska, uświadomiłam sobie, co właśnie się dzieje i czego rozmowa dotyczy. Po potwierdzeniu danych dowiedziałam się, że dzięki “Fabryce marzeń” zwyciężyłam w konkursie “Piórko 2021”. Z reszty rozmowy nie pamiętam wiele – prawdopodobnie bardzo dukałam, bo mój rozmówca stwierdził, że da mi ochłonąć i oddzwoni za chwilę, aby ustalić kolejne kroki. Emocji było naprawdę dużo: zaskoczenie, ogromne szczęście, ale także wątpliwości, czy książka spodoba się dzieciom i ich rodzicom. Do tej pory nie oswoiłam się z ta informacją i nie wiem, kiedy to nastąpi. Być może w momencie, kiedy zobaczę moją książkę na sklepowej półce, z zapewne pięknymi ilustracjami i z moim nazwiskiem na okładce.

Czy to pierwsza bajka, jaką napisałaś? Czy długo Ci to zajęło?

Tak, “Fabryka marzeń” to moja pierwsza bajka. Natomiast nie był to mój pierwszy tekst. Piszę tak naprawdę od zawsze, pamiętam, że już w dzieciństwie na lekcjach matematyki czy fizyki kryłam się w ostatniej ławce po to, żeby móc spisywać wymyślone przez siebie historie. Zwykle były to jednak opowiadania fantasy skierowane do młodzieży lub dorosłych. Pomysł, żeby napisać książkę skierowaną do młodszych czytelników pojawił się w mojej głowie rok temu. Uznałam, że dobrze byłoby stworzyć coś, co mogłabym przeczytać moim dzieciom – Asi i Jasiowi.

Napisanie “Fabryki marzeń” zajęło mi jakieś pięć dni, jednak przez rok co jakiś czas do niej zaglądałam i ją poprawiałam. Jakieś zdanie usunęłam, kolejne dodałam, część zmieniłam. Ostateczna wersja znacznie różni się od tej pierwotnej, dlatego uważam, że zawsze warto stworzyć tekst odpowiednio wcześniej, aby mieć czas na wprowadzenie poprawek.

Co było Twoją inspiracją przy tworzeniu?

Zdecydowanie moją największą inspiracją są moje dzieci. Bardzo chciałam przekazać im moje życiowe motto, że nigdy nie należy rezygnować z marzeń i zawsze trzeba dążyć do ich realizacji. Pod nie stworzyłam historię i wymyśliłam postaci, które wg mnie mogłyby spodobać się Asi i Jasiowi. Nie pisałam jej na konkurs “Piórko”. Z myślą o konkursie przygotowałam inną bajkę, którą, muszę przyznać, pisałam dla szerszego grona odbiorców. Starałam się tam wyciągnąć wszystkie warsztatowe sztuczki i zrobić wrażenie na dzieciach, ale także na jury. “Fabryka marzeń” została wysłana na konkurs “dodatkowo”. Jak widać, tekst napisany z potrzeby serca zwyciężył.

Jakie są Twoje dalsze pisarskie plany? Czy masz już gotowy następny tekst?

Mam gotowych kilka tekstów i planuję kontynuować tę literacką przygodę. Czy będzie mi dane – tego nie wiem. Kiełkują w mojej głowie też dwie ciekawe historie i kilkoro wyrazistych bohaterów. Muszę jeszcze trochę o nich pomyśleć i pewnie w najbliższym czasie spiszę ich przygody. Nie mogę doczekać się opinii na temat “Fabryki marzeń”. Lepsza motywacja do pisania bajek niż pozytywne opinie dzieci chyba nie istnieje.

Czy chciałabyś tworzyć także dla dorosłych?

Jak najbardziej. Mam już nawet pewien pomysł na powieść, natomiast na pewno nie chciałabym rezygnować z pisania dla dzieci, ponieważ daje to mi ogromną satysfakcję. Myśl, że mały człowiek wysłucha stworzonej przeze mnie historii i, być może, odnajdzie w niej coś, co pozytywnie wpłynie na jego sposób postrzegania pewnych spraw jest absolutnie niesamowitym uczuciem.

Co dla Ciebie znaczy wygrana Piórko 2021? Czy czujesz, że już zmieniła Twoje życie?

Tak, wygrana w konkursie zmieniła moje życie. Wydanie książki w tak dużym nakładzie to coś, o czym debiutujący autor może tylko pomarzyć. Dochodzi do tego konkretna nagroda finansowa oraz świadomość wyróżnienia tekstu spośród kilku tysięcy prac, co skutkuje nabraniem dużej pewności siebie. Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować właścicielowi sieci Biedronka za tę wspaniałą inicjatywę, która otworzyła przede mną drzwi do realizacji swojej pasji na szerszą skalę.

Jakich rad mogłabyś udzielić tym, którzy będą próbowali swoich sił w następnych edycjach konkursu?

Przede wszystkim nie poddawajcie się i podążajcie za swoimi marzeniami! Choć zwycięzca jest tylko jeden, to dlaczego nie miałbyś to być akurat ty? Zacznij już teraz, pisanie na ostatnią chwilę nie zawsze jest dobrym pomysłem. I zapisuj sceny, jakie pojawiają się twojej głowie. Pamiętam, że “Fabrykę marzeń” zaczęłam pisać od drugiego rozdziału, bo kiedy zasypiałam pojawił się w mojej głowie ogr i jego historia. Wstałam i szybko ją spisałam. Później stworzyłam resztę bajki, ale ten spontanicznie napisany fragment jest moim ulubionym. Uwierzcie w zwycięstwo i do dzieła! Powodzenia!

A na koniec przypominajka, że moją książkę „Tajne przez magiczne” – powieść urban fantasy, której akcja dzieje się w przedszkolu – można kupić w większości księgarni internetowych, na przykład w Empiku lub czytam.pl Można ją także przeczytać w ramach abonamentu na Legimi lub odsłuchać audiobook.

Oto okładkowy opis:

„Agata Filipiak przechodzi trudny okres w życiu zawodowym. Rzuca stabilną posadę redaktorki i zatrudnia się w przedszkolu na stanowisku woźnej. Niestety w nowym miejscu pracy musi radzić sobie nie tylko z niesfornymi podopiecznymi, ale również ze zjawiskami paranormalnymi i siejącymi spustoszenie demonami. A te są bardziej niebezpieczne niż gniew pani dyrektor czy bunt czterolatka. No chyba że takiego obdarzonego magicznymi mocami.

Jakby tego było mało, Agata odkrywa coś, o czym w ogóle nie powinna wiedzieć…

Sprawdź, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami przedszkola i co pozostaje ukryte dla zwykłych śmiertelników!”

Jedna myśl na temat “Wywiad z Justyną Woźniak, laureatką Piórka 2021

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.