Ostatnio w Internecie zatrzęsło się od komentarzy po wypowiedzi Ewie Chodakowskiej, w której krytykowała nawyki żywieniowe rodziny zjadającej hot-dogi na stacji benzynowej. Dziś z kolei trafiłam na okropny post Fit Matki Wariatki, wyśmiewający się w dość obrzydliwy sposób z osób, które według niej niewłaściwie się odżywiają, głodząc się lub wymiotując. Moim zdaniem, mimo iż zaznacza na początku, że swój post kieruje do osób zdrowych, to opisuje typowe zaburzenia żywieniowe i regulowanie emocji poprzez jedzenie, z czego naśmiewanie się jest moim zdaniem niewłaściwe i okrutne. Ponieważ przeszłam w swoim życiu etapy akceptacji i jej totalnego braku w stosunku do własnego ciała, nie mogę się powstrzymać, aby nie dorzucić swojego kamyka do tego ogródka.
Dziwi i odrobinę przeraża mnie fakt, że w dzisiejszym świecie tak wiele uwagi poświęca się wyglądowi zewnętrznemu. Za gruba, za chuda, za wysoka, za niska, zbyt piegowata, za płaska… lista wad, jakie w sobie postrzegamy, jest długa. Większą obelgą jest powiedzieć komuś, że jest brzydki lub gruby niż że jest prostakiem, chamem lub niedouczonym idiotą, który wypowiada się o rzeczach, o których nie ma pojęcia. Dlaczego bardziej nas boli ocena wyglądu zewnętrznego? Czy uważamy za ważniejsze to, jak wyglądamy, od tego jacy jesteśmy? Czy po prostu jesteśmy bardziej pewni swojej wartości intelektualnej i duchowej, a nie odczuwamy takiej pewności co do naszej atrakcyjności fizycznej?
Kiedy byłam młoda, przez wiele lat odczuwałam ogromne niezadowolenie z powodu własnego wyglądu. Pozwoliłam na to, aby w pewnym momencie to uczucie przesłoniło mi cały świat. Bardzo duże znaczenie przywiązywałam do swojej wagi i jakoś tak wydawało mi się, że kiedy osiągnę idealną, to moje życie zmieni się na lepsze. Właściwie przez kilka lat nigdy nie przyszło mi do głowy zastanowić się, co tak naprawdę miałoby się zmienić, oprócz rozmiaru noszonych przeze mnie ubrań.
Patrząc z perspektywy czasu, nie miało to takiego znaczenia, jak mi się wtedy wydawało. Wszystkie najważniejsze rzeczy w moim życiu zadziałyby się i tak niezależnie od tego, ile kilogramów bym nie ważyła. Nie wierzę, aby moi przyjaciele, znajomi czy członkowie rodziny lubiliby mnie lub kochali bardziej w przypadku osiągnięcia przeze mnie idealnej figury. Może mam takie przekonanie dlatego, że trafiłam na faceta, który związał się ze mną głównie z zupełnie innych powodów – wspólnych celów, zainteresowań, podobnego poczucia humoru i spojrzenia na świat. Moi znajomi także nie należą raczej do osób, którzy by oceniali innych li i jedynie za wygląd. Wszelkie niewielkie sukcesy, jakie odniosłam, również nie były zależne od mojej wagi, sposobu ubierania się czy idealnej fryzury. Możliwe, że to z tego powodu w pewnym momencie to, jak się fizycznie prezentuję, przestało być priorytetem w moim życiu. Ale z drugiej strony, to my wybieramy sobie osoby, z którymi utrzymujemy kontakty, którymi się otaczamy. Czyli pośrednio możemy wybrać sobie rodzaj wpływu, jaki na nas wywierają, i trzymać się z dala od osób, które oddziałowują na nas w sposób destrukcyjny.
I tu dochodzimy do kwestii blogerek i influencerek. Ta cała wielka dyskusja, czy pani Chodakowska miała prawo powiedzieć to, co powiedziała, jak to wpłynęło na życie i samoocenę innych ludzi, a czy pisanie, że nie powinna tego robić, to już lynch czy tylko krytyka… A może popatrzeć na to od drugiej strony? To my, zwykli szarzy ludzie, wybieramy sobie, czym się kierujemy. Tak naprawdę co nas obchodzi, co na nasz temat, naszego wyglądu i zachowań jedzeniowych myśli jakaś podskakująca na macie babeczka z Internetu? Może to być bardzo fajna, sympatyczna i ogólnie życzliwa osoba, ale, na litość boską, to jakaś obca nam kobieta, która nas nie zna, nie lubi prywatnie i nie towarzyszy w drodze przez życie! Dlaczego jej zdanie ma się dla nas liczyć? Może zamiast prowadzić powszechne dyskusje, co powinni mówić influencerzy, aby wywierać jak najlepszy i najbardziej pozytywny wpływ na społeczeństwo, to uczulajmy młodych ludzi, aby na to, co ktoś tam sobie gada czy pisze w Internecie, nie zwracali aż tak wielkiej uwagi? Warto kierować się swoim własnym rozumem i radami prawdziwych, poznanych osobiście autorytetów
Ciało to ważny element nas – przyznaję. Należy dbać o nie, aby nam służyło i pozwalało cieszyć się życiem. Ale to tyle. Nie jesteśmy swoją wagą, swoją fryzurą, najnowszą stylizacją. W moim życiu spotkałam wielu ludzi, którzy zmagali się z różnego rodzaju niepełnosprawnościami lub ciężkimi chorobami. Większość z nich prowadziło lub prowadzi życie pełne mniejszych i większych sukcesów, uczuć, emocji, przygód. Nie pozwalają, aby ich nieidealne według społecznych standardów, często sprawiające ból lub utrudniające codzienne funkcjonowanie ciała zabierały im z życia umiejętność cieszenia się, odczuwania, osiągania kolejnych celów. Dlaczego my zatem my zgadzamy się, aby te kilka kilogramów za dużo czy za mało, tudzież niezadowolenie z własnego wyglądu odebrało nam tak wiele z naszego przeżywania tu i teraz?
Popatrzmy uważnie na bliskich nam ludzi. Czy podziwiamy ich i szanujemy za to, jak wyglądają? Czy też za wyznawane przez nich wartości, sposób, w jaki traktują innych ludzi, zachowania, pasje, umiejętności, wiedzę, poczucie humoru… Wyliczać można długo. Spójrzmy na siebie równie kochającymi oczami, co na naszych bliskich. Na siebie, a nie w lustro. Nie dajmy się definiować i określać naszą wartość przez to, jak wyglądamy. To tylko jeden z wielu elementów tego, kim i czym jesteśmy.
To, co piszę, może się wydawać podobne do idei ciałopozytywnych. Pewnie, że nawoływanie do pełnej akceptacji siebie jest mi bliższe niż pogardzanie kimś i ośmieszanie z powodu tego, jak wygląda i co je na śniadanie. Lub w przerwie w podróży na stacji benzynowej. Niemniej jednak ja bym w ogóle sugerowała przesunięcie wagi z prezentacji zewnętrznej, fizycznej na wnętrze człowieka. Fajnie byłoby, gdybyśmy wszyscy się lubili i akceptowali, zarówno swoje ciało jak i duszę. Nie powinniśmy jednak oczekiwać takiej samej akceptacji czy podziwu od innych. Zwłaszcza obcych. Każdy ma własny gust i prawo do kulturalnego wyrażania swojego zdania (i nie, nie jest kulturalne ani sympatyczne pisanie do kogoś per „ty gruba świnio” czy naśmiewanie się z jego zwyczajów jedzeniowych).
I jeszcze jedno. Wyobrażacie sobie świat, w którym ludzie przywiązaliby tyle samo wagi do udoskonalania swojej osobowości co teraz urody? Czyż nie żyłoby nam się wszystkim milej i przyjemniej? 😉
Niech się Ewka H. odczepi od hod-dożka od czasu do czasu.
Osoby z zaburzeniami odżywiania miałam do czynienia i nie jest to nic śmiesznego.
I bardzo dobry tekst 😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I świetny komentarz 🙂
PolubieniePolubienie
A ja wolę mieć grubą koleżankę z milionem pozytywnych myśli w głowie niż sztuczny, wykreowany twór medialny z silikonami zamiast cycków, który nazywam swoją „przyjaciółką” i który na lody ze mną nie pójdzie, bo mają za dużo CUKRU. Fakt, ja sama powinnam omijać te cukrowe lody i nawet o nich nie myśleć, bo mam wrażenie, że i od patrzenia na nie tyję….Ale czy nie żyje się tylko raz? Każdy żyje tak jak lubi i jak uważa. Jakby każdy pilnował własnej dupy to by świat był lepszy.
PolubieniePolubienie
Konkluzja niezwykle trafna! Niestety obecne szeroko rozumiane media, które mają wpływ w szczególności na młodych ludzi kreują taką a nie inną modę – „na wygląd”. Smutne..
Czytając Twój wpis przypomniała mi się historia koleżanki: „Odbierała dzieci z przedszkola. W szatni chłopcy cieszyli się, że idą do McDonadla. Inni rodzice wysyłali zgorszone spojrzenia, ot madka nie zna zdrowych zasad żywieniowych, tylko dzieci chemią pasie”. Prawda natomiast jest taka, że jej dzieciaki jedzą fast foody naprawdę raz na pół roku. Co moim zdaniem jest mądre, bo należy dzieci uczyć umiaru. Idąc dalej tym tropem, może rodzina ze stacji benzynowej tak samo robi? Zresztą niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto nigdy nie jadł hod-doga z Żabki lub stacji bezynowej 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czasami nie rozumiem tego zamieszania wokół wyglądu. I już nie chodzi tylko o wagę czy sposób odżywiania się. Zastanawiam się co takiego dają napompowane usta i trzy rzęsy zamiast jednej 10x dłuższe niż naturalne… Wszystko z umiarem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wygląd nie jest ważny jeśli czujemy się we własnym ciele dobrze, ale warto pamiętać o zdrowiu bo wszystkie te złe nawyki mogą doprowadzić do róznych nieprzyjemnych konsekwencji. Oczywiście nie ma co zabraniać komuś zjeść raz kiedyś hot doga, chyba że je go codziennie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ważny temat…przecież każdy z nas jest taaak piękny, w swej różnorodności i innych gustach. A hot to hot dożki nikomu nic do mego talerza 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ważny temat, i mnie czasem bardzo denerwuje taka krytyka, a z drugie strony odbieram też to jako swoisty apel o zwrócenie uwagi na jakość naszego żywienia.
PolubieniePolubienie
Niestety wygląd stał się bardzo ważną kwestią w naszym ogólnym rozumieniu. Przykładamy uwagę do wyglądy zewnętrznego nie patrząc na to, że wygląd nie jest sprawą najważniejszą. Bo można mieć super seksowne ciało i w głowie mieć siano. Ale można być na zewnatrz nie najpiękniejszym, ale mieć piekne wnętrze. Tego trzeba uczyć dzieci, żeby nie patrzyły tylko na powierzchowność. Owszem o ciało należy dbać, zwłaszcza w kontekście zdrowia i długiego życia. Ale tak samo jak o zewnętrzny wygląd powinniśmy dbać o nasze wnętrze
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest bardzo ciekawy i ważny temat. Każda kobieta powinna zadać sobie pytanie czym dla jest piękno kobiecej co w nim zmienić jeśli coś nam nie pasuje.
PolubieniePolubienie
O tak… wyobraźmy sobie świat, w którym rozwijamy się wewnętrznie, a nie jesteśmy zapatrzeni w lustro, czy też pochłonieci przeglądaniem się w oczach innych. To nie przeszkadza w dbałości o zdrowie i wygląd, gdyż robimy to dla samych siebie. Zarówno z punktu widzenia jak najdłuższe życia, czy też jego jakości.
PolubieniePolubienie
Czasami wydaje mi się,że dziś ludzie mają wywrócone do góry nogami priorytety…
PolubieniePolubienie
Mocny ale dobry post.
Jeśli chodzi o żywienie, to wszystko dla ludzi – trzeba mieć umiar 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Napisałam się, a suma sumarum skasował się mój komentarz 😦
Hmnnnn nie biorę udziału w takich gównoburzach, ale powiem tylko że nie wierzę, że Chodakowskiej chodziło o estetykę wyglądu, a nie o zdrowie tych ludzi. Sama czasem mam ochotę zwrócić uwagę mamie, która dziecku, które nawet jeszcze nie chodzi, wciska jajko niespodziankę albo chipsy.
PolubieniePolubienie
O to szkoda, że się skasował 🙂 a ja powiem tak, mniej mnie boli matka dająca czekoladowe jajko swojemu dziecku niż te wszechobecne ekspertki od żywienia, chudnięcia, wychowywania dzieci i przeżycia nawet nie swojego, a cudzego życia 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo dobra konkluzja. Z pewnością świat wtedy byłby lepszy, gdybyśmy skupili się na doskonaleniu własnego wnętrza.
PolubieniePolubienie
To kolejny dowód na to, że celebrytów trzeba omijać z daleka, bo nic mądrego do powiedzenia nie maja.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę sobie, że wszystko o czym piszesz wynika głównie z faktu idealizowania osób chudych. Bo one mają w życiu łatwiej. Bo jest im lepiej. Bo są fajniejsi. I tak niestety jest od wielu wielu lat. Oczywiście można z tym walczyć, ale póki influencerzy, tacy jak Ewa Chodakowska, będą mieli swoich fanów i obserwatorów, to jedyne co możemy zrobić to być influencerami w tym drugim kierunku 😉 – komentarz na stronę madka roku
PolubieniePolubione przez 1 osoba
nie ważne jaka jest ważne że się dogadujecie
PolubieniePolubienie
Dla mnie również jest to niezrozumiałe. Zwłaszcza, że takie osoby jak Chodakowska powinny zdawać sobie sprawę z tego,że dla niektórych są autorytetem, a ich działania przejmują następne pokolenia. Ich zachowanie nie tylko jest okropne, ale i również wpływa źle na społeczeństwo. Zamiast komentować takie rzeczy, powinny promować to od czego wyszły, czyli zdrowie.
Sama nie jestem idealna mam kilka kilogramów za dużo, jestem do tego niską i normalna, ale czuję się ze sobą dobrze i nikt nie ma prawa oceniać tego kim jestem przez pryzmat tego jak wyglądam. A ludzie niesty często to robią.
Przekonałam się o tym dobitnie kilka tygodni temu.
Pracuję w sklepie, więc z racji samej pracy mam kontakt z różnymi ludzi. A teraz w czasie pandemia trzeba pilnować każdego klienta, bo niestety niektórzy nie potrafią myśleć.
Jednemu takiemu zwróciłam uwagę o rękawiczki, to usłyszałam „Czego tą gruba nie dowartościowania klucha ode mnie chce”
Powiem tak wtedy to mnie zabolało, teraz mam to gdzieś. Ale ten klient nie skończył za dobrze, po pierwsze nigdy nikt nie powinien nas obrażać nawet per klient, po drugie nie jednak gruba klucha potrafi zrobić więcej od per klienta.
Ja nie daje przyzwolenia na to by takie zachowania miały miejsce i apeluję do każdego by też tępił takie zachowania. Nikt nie powinien obrażać nikogo za to jaki ktoś jest lub nie jest.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I tu masz rację w tych czasach człowiek patrzy tylko na swój wygląd zewnętrzny. A co w środku to jest już nie ważne. Ja myślę troszeczkę inaczej nie raz to co w nas jest ważniejsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ocenianie kogoś przez pryzmat jego wyglądu jest bardzo niegrzeczne. Sama kiedyś byłam szczupła, niestety przez leczenie sporo przybrał na wadze i wiele przykrych słów przez to usłyszałam. Nie miałam wpływu na to jak tyje ale ludzie o tym nie wiedzieli
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chyba dzisiejszy świat online tak wpłynął na to, że tak ogromną uwagę przykładamy do wyglądu zewnętrznego. Mnie nigdy nie przeszkadzało czy gruby czy chudy, mi bardziej chodzi o zdrowie, ale nabijanie się z kogoś też nie jest dobre, ani pomocne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja mam dość już tych tematów – ta cała Chodakowska mnie drażni – powinna być bardziej tolerancyjna jako osoba publiczna. Też mam za sobą czas pełnej akceptacji i mega niezadowolenia ze swojego ciała. Niestety dwie ciąże mocno je zmieniły i mimo, że staram się ile wlezie to nigdy nie będę wyglądać tak jak kilka lat temu. Dziś w pełni siebie akceptuję i staram się odżywiać zdrowo, ale bez przesady – zdarza mi się czasem zjeść lody czy zamówić pizzę. Nie oceniam ludzi po ich wyglądzie i nigdy tego nie robiłam. Chciałabym, żeby wszyscy w ten sposób patrzyli na świat.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie osoby często nie zdaja sobie sprawy jak wiele mogą zrobić złego mówiąc ze śmiechem o cudzej chorobie. Owszem, może i bułka z parówką to nie najlepszy posiłek, ale to by dopiero interweniowała widząc n-ty raz jedzącą go osobę, a nie sporadycznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety Kasiu ale tak jest. Laski, dla których fitness jest całym życiem krytykują i wyśmiewają wszystkich innych. Nie lubię fitnesiar i nigdy nie będę lubić.
PolubieniePolubienie