Coś optymistycznego 2

heart-1776746_640

Początek listopada zawsze napawa mnie odrobiną nostalgii. Szarość, chłód, krople deszczu smętnie spływające po szybie autobusu… Każdemu przyda się coś pozytywnego na rozgrzane ducha. I oto przed Wami kolejna porcja dobrych, optymistycznych informacji!

W Polsce rodzi się około 2 tysięcy niedotlenionych noworodków rocznie. To, co w ciągu pierwszych 6 godzin po porodzie może im pomóc uratować życie i zdrowie, to urządzenie do hipotermii leczniczej. Tylko 28 szpitali w Polsce ma sprzęt do hipotermii na miejscu. Średni czas od urodzenia do podłączenia do sprzętu w szpitalu to od 3,5 do 4,5 godzin. To często odbiera szanse na zdrowie. Następstwem niedotlenienia okołoporodowego jest często mózgowe porażenie dziecięce, które wiąże się z kalectwem na całe życie. I dlatego tak wiele znaczy to, że już w trzech miastach w Polsce pojawiły się karetki wyposażone w urządzenia do hipotermii leczniczej. W Poznaniu, Bydgoszczy i Zielonej Górze niedotlenione noworodki będą transportowane do specjalistycznych szpitali karetkami z odpowiednim sprzętem. Szacuje się, że w ciągu roku na terenie 3 objętych programem województw poprzez poddanie noworodków zabiegowi hipotermii leczniczej uratuje się życie i zdrowie około 30 dzieci. Sprzęt, kosztujący około 300 tysięcy, został ufundowany przez prezesa firmy ubezpieczeniowej Generali. Oby niedługo takie karetki kursowały na terenie całej Polski! Więcej na ten temat możecie znaleźć tutaj.

Anioły są wśród nas! I dzięki nim wiele dramatycznych zbiórek na operacje ratujące życie lub rehabilitację i leczenie kończy się pozytywnie. Jedną z takich zbiórek była ta na operację serduszka małego Julka Świdurskiego. Chłopczyk ma dwa lata i bardzo poważną wadę serca, którą zoperować można było tylko u profesora Hanleya w Stanach Zjednoczonych.  Lekarze w Polsce nie byli w stanie mu pomóc. Tragiczne w całej sytuacji było to, że dziecko znalazło się w bardzo złym stanie i z działającą tylko jedną komorą serca przez błędy popełnione w szpitalu. Julek miał inną wadę serduszka, niż została określona na diagnozie, i została na nim wykonana niewłaściwa operacja, która posłała go na 5 miesięcy pod respirator i była wstępem do leczenia paliatywnego.  W całej Europie nikt nie podjął się próby naprawienia takich błędów. Szansę Julek dostał jedynie w USA. Potrzeba było jednak aż milion siedemset tysięcy, aby chłopczyk mógł pojechać na operację ratującą życie. I dzięki wspaniałym darczyńcom ta kwota została zebrana! Obecnie Julek, dziecko, które jeszcze niedawno dusiło się na oczach swoich rodziców, którego saturacje wynosiły zaledwie 67%, jest już po trwającej 12 godzin operacji. Serce zostało przywrócone do stanu dwukomorowego, z dwoma zastawkami!  Julek wrócił do Polski i jest teraz małym wulkanem energii. Jak piszą rodzice, „Poznajemy nasze dziecko od nieznanej nam do tej pory strony – jako wielkiego łobuziaka”. Kiedy czyta się takie słowa, naprawdę do człowieka dociera, że warto pomagać. Te dwa, pięć złotych wpłacone na zbiórkę także robi duże znaczenie. Z takich niewielkich kwot może uzbierać się suma, która zamienia umierające dziecko w szczęśliwego małego rozrabiakę 🙂 Historię Julka można poznać na jego fanpage.

Teatr Muzyczny w Gdyni podpisał niedawno umowę o pracę z Emilią Kochańską, która urodziła się z zespołem Downa. Praca w teatrze była jej marzeniem. ” Do moich zadań należy sprawdzanie biletów i kierowanie gości do poszczególnych sektorów. Cieszę się, że mogę rozmawiać z ludźmi, którzy odwiedzają teatr i że przede wszystkim mogę im pomóc, to bardzo budujące. Dla mnie to coś więcej niż tylko praca – mówi Emilia Kochańska.”

Pracę pani Emilii pomogła znaleźć fundacja “Ja też”, która prowadzi działania na rzecz m.in. akceptacji i włączania społecznego osób niepełnosprawnych w życie codzienne, szkolne i zawodowe. Więcej na ten temat można przeczytać w tym artykule.

Warto napomknąć, że w Warszawie znajduje się kilka kawiarni zatrudniających osoby z niepełnosprawnością. Jedną z nich jest klubokawiarnia „Pożyteczna”, która mieści się na pierwszym piętrze jednej z kamienic na Nowym Świecie. Pracownikami „Pożytecznej” są wyłącznie osoby z niepełnosprawnościami, a jej prowadzeniem zajmuje się Fundacja Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Od 2016 r. w Warszawie przy ul. Grójeckiej 68 działa Klubokawiarnia „Życie Jest Fajne”, w której zatrudnieni są dorośli autyści. W Klubokawiarni znajdują dostosowaną do swych możliwości pracę, a po pracy rozrywkę.

Dobrze jest wspierać takie miejsca. Możliwość pracy jest dla osób z niepełnosprawnością i zagrożonych wykluczeniem społecznym niezwykle ważna. Pomaga im zbudować dobrą samoocenę, daje możliwość pełniejszego funkcjonowania w społeczeństwie, ma znakomite działanie terapeutyczne i umożliwia rozwój ich umiejętności życiowych i społecznych.

W Brazylii w kościele w mieście Gravatá w każdą niedzielę odprawiane są msze, na których obecne są bezdomne psy. Ksiądz podczas liturgii zapewnia im specjalne miejsce, gdzie są dobrze widoczne. Kapłan chce w ten sposób pomóc znaleźć czworonogom upragnione domy. Dodatkowo, aby dać przykład wiernym, sam przyjął pod swój dach najbardziej chore psy i opiekował się nimi. Działania księdza odbiły się echem w mediach społecznościowych. Zdjęcie kapłana z psem na mszy zyskało dużą popularność w internecie.

„Mam nadzieję, że moje działania zwiększą świadomość społeczeństwa na temat bezdomności zwierząt. Oby inni zainspirowali się do pomagania. Dzięki temu uczynimy świat choć trochę lepszym miejscem” – mówi ojciec João Paulo. Więcej na ten temat poczytać można tu.

Jeszcze przy okazji napomknę na koniec, że ten wspaniały piesek nadal czeka na swojego właściciela. Diego to dwuletni podopieczny Fundacji „Zwierzęca Arkadia” w Pszczynie. Kiedyś słyszałam, że duże, czarne psy mają małe szanse na adopcję, choćby były tak cudownie, miłe i kochane jak Diego. Mam nadzieję, że się mylę. Ten psiak ujął mnie za serce i tak bym chciała, aby jego historia dobrze się zakończyła.  Kontakt do fundacji w sprawie adopcji na numer 782241515.

1Q5A3647

A ja życzę wszystkim pięknego, rozświetlonego słońcem i nadzieją popołudnia listopadowego! Nie dajmy się jesiennej depresji!

14 myśli na temat “Coś optymistycznego 2

  1. Gdybym nie miała w domu kotów i dwóch psów to na pewno przygarnęłabym tego cudownego psa. Jednak przekażę tę informację dalej może ktoś z moich znajomych będzie chciał zaadoptować ❤

    Polubione przez 1 osoba

  2. Bardzo to budujące. W tym nawale dramatów fajnie jest poczytać o czymś dobrym. Kojarzę historię Julka, ale nie wiedziałam że jest już po operacji. Świetnie, że się udało.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.