Duma… Ostatnio często wpada mi w uszy i oczy to słowo. Zazwyczaj w negatywnym kontekście. Jakiś czas temu przeczytałam bardzo emocjonalny post pewnej blogerki o tym, jakie to głupie być dumnym ze swojej tożsamości narodowej. A wczoraj natrafiłam na tekst o tym, że bycie mamą to żaden wyczyn, nie jest to wcale trudne, więc nie należy odczuwać dumy z tego powodu.
Cóż, wydaje mi się, że pojęcie „duma” jest w dzisiejszych czasach źle rozumiane i odbierane. Kojarzy się z wywyższaniem się nad innych, uważaniem się za lepszego od nich. W tym znaczeniu, oczywiście, duma z bycia Polką, rodzicem, naturalną blondynką, homoseksualistą czy osobą leworęczną byłaby nie na miejscu. Rzeczy, które przytrafiły się same z siebie, które zostały nam wręczone przy losowaniu puli genowej, które nie są naszym własnym wyborem – nie powinny dawać prawa do stawiania siebie i własnych przymiotów bądź sytuację ponad innych.
Tyle że słownikowe znaczenie słowa „duma” jest zupełnie inne. W definicji znalezionej na Wikipedii (a zatem to musi być prawda) można wyczytać: „Duma (uczucie) – poczucie własnej godności i wartości; stan zadowolenia z siebie samego z powodu podejmowanych wysiłków czy uzyskanych korzyści”. Tu nie ma ani słowa o poczuciu, że jest się lepszym od innych!
A co tak naprawdę jest złego w tym, jeśli ktoś czuje zadowolenie z siebie? Pytam dość teoretycznie, bo mnie samej ten stan jest rzadko znany. Jestem jedną z tych nieszczęsnych kobiet, którym przez większość czasu się wydaje, że mogły coś zrobić lepiej. Przyznam się po cichu, że zazdroszczę co poniektórym tej nieugiętej pewności siebie, akceptacji swojej osoby i uczucia spełniania się w swoich rolach życiowych. Równocześnie życzę im z całego serca, aby w tym stanie zadowolenia z siebie trwały, bo tak naprawdę nie ma w tym nic złego. Wręcz odwrotnie!
Nie będę w tym wpisie roztrząsała zagadnienia odczuwania dumy z powodu narodowości czy orientacji seksualnej. Nie czuję się wystarczająco kompetentna. O macierzyństwie mogę za to gadać (tudzież pisać) godzinami, więc skoncentruję się na tym temacie.
Czy bycie rodzicem jest łatwe? A kto właściwie może to oceniać? Czy da się to ocenić jednoznacznie i obiektywnie? Ile matek, tyle wizji i typów macierzyństwa. I tak, jedna osoba ma taki charakter (i wsparcie ze strony bliskich), że z piątką dzieci skończy studia, rozkręci własny biznes i poleci w podróż dookoła świata. A druga będzie miała problemy z pogodzeniem pracy na pół etatu z wiecznymi infekcjami dzieci. Czy jest sens porównywać ich sytuacje? Każda składa się z setek elementów, które sprawiają, że to, co łatwe dla jednej osoby, może być jak zdobycie Mount Everestu dla drugiej.
Coś w tym stylu od dawna próbuję wytłumaczyć mojej córce. Że nie ma sensu porównywać swoich sukcesów i porażek do innych. Tak naprawdę ważne jest ściganie się tylko z samym sobą, pokonywanie własnych ograniczeń, stawianie sobie swoich wyzwań. I tylko my możemy ocenić, czy nam się coś udało i czy możemy być z siebie dumni, czy nie.
Powiem Wam, że ostatnio miałam taki dzień, kiedy nie chciało mi się kompletnie zwlec z łóżka. Lenistwo mną owładnęło, lekki dół w dodatku, tylko leżeć z głową pod kocykiem i czekać na wiosnę. I to, że jakoś z tego wyra się podniosłam, nie po to, by kliknąć dzieciom kolejny odcinek Binga w komputerze, ale by w miarę produktywnie i rodzinnie spędzić z nimi czas, to był dla mnie powód, aby przez krótką chwilę poczuć się naprawdę dumną z siebie. I co z tego, ze ktoś mógłby powiedzieć: „Phi, to żaden wysiłek, żaden wyczyn, popatrz na tamtą matkę, jakie kreatywne cudeńka ze swoimi dziećmi robi, a ta znowu ze swoimi obiady z trzech dań gotuje i na basen trzy razy w tygodniu jeździ, a Ty co? W niedzielę książeczkę poczytałaś, puzzle ułożyłaś? I z tego jesteś taka dumna? Jest z czego?”
Ano dla mnie jest. Bo wtedy mnie, jako mnie, diabelnie się nie chciało. Bo pokonałam swoją niemoc. Bo byłam najlepszą mamą, jaką, na miarę swoich sił i możliwości, w tamtym momencie mogłam być. Może po prostu wystarczająco dobrą. I to wystarcza.
Czy naprawdę musimy czuć się dumni tylko z wielkich sukcesów? Ogromnych podwyżek, wielkich awansów, osiągnięcia stanu perfekcyjności? A gdybyśmy tak po prostu zaczęli być zadowoleni z siebie z powodu drobnych rzeczy. Małych osiągnięć. Gdybyśmy tak wszyscy lubili siebie samych i czuli – szczerze, głęboko – swoją godność i wartość. Jako ludzie, rodzice, bezdzietni, mieszkańcy tego miasta, kraju, planety. Bez poczucia, że jesteśmy lepsi czy gorsi od innych. Po prostu, że jesteśmy dobrzy tacy, jacy jesteśmy. Czy to nie jest definicja dumy? I czy taka duma z siebie jest w jakiś sposób szkodliwa?
Cenne konstatacje. Podejście do tematu ambitne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak najbardziej powinniśmy pielęgnować w sobie dumę z własnych, także i drobnych, sukcesików. To dobrze wpływa na naszą samoocenę, chęć życia i poziom zadowolenia z niego.
Ja ostatnimi czasy mam kryzys w swym macierzyństwie, przegrywam starcia z combem niedospania, niedostatków cierpliwości, płaczu trzymiesięczniaka i buntu trzylatka… Nie dostarcza mi ono zbyt wielu powodów do dumy, niestety, a cholernie lubię to uczucie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O jak ja Cię dobrze rozumiem. Ale popatrz na to w ten sposób – jeśli nasze dzieci żyją, wrzeszczą, rozrabiają i testują naszą cierpliwość, to znaczy, że zadbałyśmy o nie na tyle dobrze, że mają na to siłę. Że czują się na tyle bezpiecznie, że wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić. A z tego można być dumnym! Nawet w momentach, kiedy tracimy panowanie nad sobą 😉 Tak sobie przynajmniej powtarzam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, to bardzo optymistyczny trop 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiedyś wydawało mi się że bycie dumnym to oznaka Pychy, ale teraz twierdzę, że duma nawet z małych sukcesów nie jest niczym złym, zwłaszcza jeśli wiesz ile sił wlozyłas w osiągnięcie sukcesu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja mam czasem wrażenie, że w dobie szybkiego życia i łatwych informacji lubimy mylić pojęcia i rozumieć słowa tak jak nam wygodnie. Duma, cóż każdy z nas ma swoje minimum do osiągnięcia, każdy z nas zna siebie. Można być dumnym, zadowolonym z siebie nawet w tak blachej sprawie jak po sprzątanie domu przed południem choć normalnie nam się to nie udaje. Ale to nadal nie stawia nas wyżej niż innych, nie sprawia, że jesteśmy lepsi, tylko, że udało nam się osiągnąć swój mały cel.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Możesz być dumna z tego wpisu. Bardzo na temat, dobrze się go czyta, z lekkością podejmujesz ważny temat. Myślę, że nie ma co patrzeć na innych tylko robić swoje tak jak potrafimy najlepiej, na ile się czujemy w danym momencie, by mieć tą dumę i satysfakcję niezależnie od wyniku naszych działań i osiągnięć. Już sama chęć to dużo a bycie mama to ogromne wyzwanie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Poruszyłaś bardzo ciekawy temat. Rzeczywiście „duma” może być źle rozumiana, zwłaszcza w Polsce, gdzie cały czas mówią nam: bądź skromny, nie wywyższaj się, jak coś osiągniesz to się nie ciesz tylko pracuj dalej ciężej… A ja się przeciwko temu buntuję! Ja właśnie będę dumna i zadowolona z siebie! Bo mam dwójkę dzieci i pracę na pełen etat i daję radę! Bo wstaję co rano i uśmiecham się do życia. Bo wciąż mi się chce. Mało? Dla mnie dużo 🙂
I jeszcze jedno: bez przerwy moim synom powtarzam, że jestem z nich dumna (bo jestem!) i wiesz co? To działa. Widzę, że są pewni siebie, nie boją się życia, nie są zastraszeni. I jestem z tego dumna! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I bardzo słusznie! Ja też to powtarzam moim dzieciom. W ogóle mówię do nich i mówię, próbuję przekazać różne ważne dla mnie rzeczy, i czasem tak się zastanawiam, co im z tego zostanie, a przeciw czemu będą się buntowac…
PolubieniePolubienie
powinniśmy pielęgnować w sobie dumę
PolubieniePolubienie
Ja mam takie podejście, że staram się być najlepszą mamą i najlepszym człowiekiem, jakim tylko potrafię – a to co inni ludzie myślą na ten temat to Już jest kwestia poboczna i mało istotna. Ważne, że żyję w zgodzie z samą sobą (naqet jeśli muszę w związku z tym iść bardzo pod prąd) i nikogo nie krzywdzę – a to już jest powód do dumy w moim odczuciu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam się! Chciałabym, żeby moje dzieci też nauczyły się podobnego podejścia. Żyć w zgodzie z sobą, przestrzegać własnego systemu wartości, nie ulegać presji otoczenia i być z tego dumnym.
PolubieniePolubienie
Duma jest cudowna ale może być zgubna hahha
PolubieniePolubienie
Ja uważam, że należy być dumnym z siebie i innych a co lepsze trzeba o tym mówić. Dziecku, gdy uda się mu samemu zawiązać buta, młodej matce, gdy kolejny raz wstaje do chorego dziecka w środku nocy i nie narzeka… Wszystko niby musisz, ale czasem jestem dumna z siebie, gdy uda mi się mimo wszystko wstać z łóżka.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie! Bardzo dobrze Cię rozumiem 🙂 jak dziś uda mi się nie spóźnić do pracy, to będę taka z siebie dumna ze hoho. A moja pani dyrektor… 😉
PolubieniePolubienie
Myślę, że duma nie powinna być odbierana negatywnie, wręcz przeciwnie! Chyba, że mówimy o skrajnym przypadku bycia dumnym z siebie, kiedy to już przeradza się z arogancję i nieposzanowanie dla innych.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Powinniśmy byc dumni z siebie, aby było nam prościej w tym szarym, czasem ponurym życiu:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja np: jestem dumna ze swoich małych osiągnięć jakie udaje mi się poczynić w każdym dniu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I super! 🙂
PolubieniePolubienie
Ja w dumie nie widzę nic złego – co więcej często dzieciaki na zajęciach zachęcam do odczuwania tego uczucia! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam wrażnie, że słowo „duma” jest tak samo źle rozumiane jak słowo „egozim”…
PolubieniePolubienie
Też należę do grona osób, które wymagają od siebie więcej i więcej…ale z czasem nauczyłam się odpuszczać i doceniać drobne rzeczy oraz małe sukcesy 😉 i tak z marszu mogę powiedzieć, że ostatnim moim sukcesem było pójście na fitness, gdzie mega mi się nie chciało ruszyć z domu, a za oknem siąpił deszcz 🌧 ale poszłam i byłam z siebie bardzo dumna 💪 i właśnie takie rzeczy i chwilę staram się doceniać, one wpływają na to, że jestem z siebie dumna i zadowolona 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, o, o! Właśnie o to mi chodziło! 🙂 ja się cały czas uczę…
PolubieniePolubienie
Kto jak nie ty sama ma byc z Ciebie dumny? Zawsze dawaj sobie to, co chcesz dostac od innych. Kochaj siebie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W języku niemieckim słowo dumm znaczy głupi. Lubię bawić się w detektywa słówek i to skojarzenie kłóci się z moim odczuciem. Duma przecież nas uskrzydla i sprawia, że nie musimy łykać antydepresantów. Na szczęście składają się małe i wielkie rzeczy, takie jak bycie mamą! Już sama natura prezentuje nam dumę, przez sam fakt bycia mamą! Bądźmy dumni, bo jeśli tak czujemy, to świadczy, że tędy droga! Dylematy zostawmy tym, co gonią własny ogon…
Pozdrawiam ciepło
w języku
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo fajnie napisane. Ja osobiście czuję się dumną mamą bliźniaczek. Dzisiejszy świat myli dumę z zadartym nosem. Szkoda.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja jestem dumna z każdej małej rzeczy, porażkę też można czasem uznać za sukces i uczyć się na niej
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo ciekawy temat poruszyłaś. Jednak jeśli ktoś jest „dumny” to w naszym społeczeństwie jest to bardzo żle odbierane, jako wada. Jednak myślę, że powinniśmy tą cechę u siebie pielęgnować i nie przejmować się innymi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja tam lubię być dumna i wiedzieć wszystko najlepiej na świecie. Oczywiście, że wiem, że guzik wiem, ale co z tego? Dzisiejszy świat jest paskudny. Już od dawna nie mam ochoty wchodzić komuś w d… Dlatego mam się zawsze podporządkować?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie tylko z słowem Duma ludzie wydziwiają. Problem z takimi kwiatkami, leży w złym zrozumieniu definicji danego słowa, albo w braku znajomości tej definicji. Często zauważam wśród młodzieży ten problem, ale i nie tylko. Czasem nawet dorośli nie wiedzą jak używać słów i co one oznaczają. Twój post powinien być przesyłany takim osobą by wyjaśnić im, że są w błędzie.
Duma jest w naszym życiu ważna i nie można jej marginalizować, ani przypisywać jej innych cech. Można być dumnym z tego, że wychował się dzieci, bo to nie jest wcale takie proste. Ale już dumą nie jest pzechwalanie się jak to dobrze wychowało się dzieci.
Ja widzę tutaj różnicę, ale inni nie. Dlatego warto uczyć słów oraz definicji. By potem nie wychodziły takie kwiatki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uważam, że w twojej sytuacji to naprawdę byłabym dumna. A więc badz dumna i niech Ci nikt tego nie odbiera.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sporo ludzi mówi właśnie, że żeby być z czegoś dumnym trzeba przynajmniej Nobla dostać, choć jak widać po reakcjach na literacką nagrodę tego roku to nawet z tym jest problem. Małe rzeczy też mogą być powodem do dumy. Jak pierwszy krok dziecka – bo jest pierwszy, nieporadny, ale jest.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja już dawno przestałam patrzeć na świat przez pryzmat pracy, sukcesów, rzeczy materialnych. Ciesze się z tego co mam i kim jestem. Wiem ile jestem warta i ile kosztowało mnie to, żebym była kim jestem. I tak – śmiało mogę powiedzieć, że jestem z siebie dumna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uważam, że nie ma co w sobie tłumić dumy czy to z siebie, czy z dzieciaków, czy z partnera. Trzeba okazywać takie rzeczy, bo to też buduje nasze poczucie własnej wartości i jednak ciepło się robi na serduszku, jak ktoś Ci powie, że jest z Ciebie dumny 🙂 Ale chyba najważniejsze jest mówienie tego dzieciom, bo samo odczuwanie dumy z nich to jedno, ale one muszą wiedzieć o tym.
PolubieniePolubione przez 1 osoba