Pisanie to kocioł emocji – wywiad z Patrycją Żurek

Wczoraj miała miejsce premiera „Iskierki” – ważnej, wzruszającej książki, poruszającej trudny temat oczekiwania na urodziny dziecka z nieuleczalną wadą rozwojową. Nie jest to kolorowa, pocieszająca opowiastka. Opowiada o bólu, cierpieniu, nadziei i rozpaczy, ale przede wszystkim – o miłości. Emocje bohaterów, ich dylematy, reakcje przedstawione są bardzo autentycznie. Polecam!

Zapraszam na wywiad z autorką, Patrycją Żurek. Patrycja w swoich powieściach nie boi się sięgać po kontrowersyjne tematy. Jej książki bywają słodko-gorzkie, czasami słone jak łzy, ale zawsze w oryginalny i autentyczny sposób przedstawiające rzeczywistość.

Piszesz książki w różnych gatunkach literackich. Literatura obyczajowa, thriller, fantastyka, horror – czy któryś z nich jest Twoim ulubionym? W którym czujesz się najpewniej? Czy polecałabyś takie eksperymentowanie z gatunkami początkującym autorkom?

Najlepiej czuję się w mocnym obyczaju, to mój ulubiony gatunek, z resztą tylko romansuje ;), ale przyznam, że lubię się oderwać od trudnych tematów i napisać coś zupełnie innego, szczególnie że np. fantastykę piszę mi się o wiele trudniej, jest zdecydowanie bardziej wymagająca.

Początkującym pisarzom polecam eksperymentowanie jak najbardziej, trzeba znaleźć to, co sprawia nam najwięcej radości i podążać w tym kierunku. Takie poszukiwania są ekscytujące!

W swoich powieściach poruszasz trudne, kontrowersyjne tematy – traumy z przeszłości, choroby psychiczne, oczekiwanie na urodziny dziecka z nieuleczalną wadą rozwojową. Jak znosisz to emocjonalnie? Czy zdarza Ci się czasem w trakcie pisania odczuwać pokusę, aby „uratować” postać ze swojej książki przed bolesnym losem, choć inaczej to zaplanowałaś? Wiadomo, że każdy autor przywiązuje się do swoich bohaterów i podczas procesu pisania momentami znika w tworzonym przez siebie świecie.

Nieee… Nigdy nie chciałam ich uratować, ponieważ oni tego nie chcą. Przychodzą do mnie i ja ich akceptuję takimi, jakimi są, staram się nie oceniać, a jak najlepiej opowiedzieć daną historię. To ważne. Często przy pisaniu się wzruszam, płaczę, nie mogę później spać, bo mi szepczą do ucha dalszy ciąg opowieści, ale bardzo to kocham. Po skończonej pracy nagradzam siebie w jakiś sposób, chodzę na spacery, krzyczę w samochodzie podczas jazdy, by wyrzucić te emocje z siebie i móc iść dalej.

Co pojawia Ci się pierwsze w głowie – pomysły na fabułę, zawiązanie akcji, a może bohaterowie? Czy piszesz według sztywnego planu?

Bardzo różnie, czasami jest to przebłysk (jak w przypadku Iskierki), a czasami postać (przy Marcinie), a innym razem narzucony temat (romans – w przypadku Ptaków). Inspirują mnie teledyski, podsłyszane w tramwaju rozmowy, jakaś scena w filmie, to może być naprawdę wszystko i nigdy nie wiem, kiedy się wydarzy.

Nie piszę z planem, rzadko go tworzę, chociaż mam zapiski na temat tego, co chcę zawrzeć w powieści, jacy są bohaterowie, jak wyglądają, co mówią.

„Iskierka”, Twoja najnowsza książka, to powieść mocna, przepełniona emocjami. Róża i Seweryn oczekują na świat przyjścia swojego pierwszego dziecka, jednak podczas badań prenatalnych okazuje się, że dziecko jest śmiertelnie chore. Czy to obecna sytuacja w kraju natchnęła Cię do napisania tej książki?

Nie! Natchnęła mnie książka o polskich gabinetach ginekologicznych. Napisałam powieść w marcu-maju zeszłego roku, kiedy jeszcze kobiety w Polsce miały wybór. Nie sądziłam, że Iskierka okaże się tak „na czasie”, chociaż to smutny czas dla kobiet. Nieświadomie położyłam nacisk na to, że Seweryn i Róża mogą zdecydować, że mają tę możliwość i że to jest ważne. Bez względu na to, co postanowili, muszą mierzyć się z konsekwencjami. Gdyby postanowili inaczej, również by tak było, bo w tym przypadku nie ma dobrych i złych decyzji. Ale każdy powinien mieć możliwość wyboru, bo każdy ma inne doświadczenia i emocje w sobie.

Czy w swoich bohaterach odnajdujesz fragmenty swoich emocji, a może własne cechy charakteru? Czy jest taka postać, która jest Ci wyjątkowo bliska?

Tak, zdarza się tak. Najbliższa mi jest chyba Dolores, z najnowszej powieści o kompulsywnym zajadaniu emocji 😉 Kocham też Patricię z Księżycowych dni, która nie przypadkiem nosi takie imię, choć ta dylogia to taki eksperyment w moim pisarstwie i, mimo że dość nieudany, jak sądzę, to jednak kocham tę opowieść. No i Maryla z Ptaków, jest mi wyjątkowo bliska, może dlatego że ma babcię Genowefę (na cześć mojej zmarłej babci?).

Co jest dla Ciebie najpiękniejsze w procesie pisania?

To, że widzę w głowie miejsca i bohaterów, że wiem, co powiedzą, że przeżywam razem z nimi. To jest kocioł emocji, szczególnie gdy wpadnę na jakiś pomysł, zdanie, scenę. Uwielbiam tworzyć, pisać, wtedy odrywam się od rzeczywistości, wtedy jestem w tamtym świecie i czuję się po prostu szczęśliwa.

Jakie jest Twoje największe pisarskie marzenie?

Dotrzeć do ludzi, dla których moje teksty staną się ważne.

Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę nieustającej weny oraz wielu oddanych, zachwyconych czytelników!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.