
„Droga do domu” Anety Zychmy to piękna, wielowarstwowa opowieść, którą można odbierać na wiele sposobów. Jest skierowana dla dzieci od sześciu lat i rzeczywiście dla młodszych może momentami okazać się odrobinę zbyt mroczna (choć czytałam mojemu czterolatkowi, odrobinę modyfikując w niektórych momentach i słuchał jak zaczarowany), ale wzrusza i trafia do serc także dorosłych czytelników. To opowieść o trudnej i czasami bolesnej drodze do Domu. Swojego miejsca na ziemi. A także szukanie odpowiedzi na to, co jest w życiu najważniejsze i jak znaleźć prawdziwe szczęście.
Jedna z gwiazdek postanawia spaść z nieba i narodzić się jako dziewczynka. Na wskutek jednak szaleństw i psikusów Wiatru trafia nie do swojej rodziny, lecz do zimnego i smutnego miasteczka Kiedyśtam. Jego mieszkańcy żyją jedynie wspomnieniami i tęsknotą do przeszłości. To zdecydowanie nie jest dobre miejsce dla niemowlęcia. Kto pomoże maleńkiej Gwiazdce znaleźć dom? Do jakich miejsc trafi, zanim znajdzie się w czułych i kochających ramionach rodziców?
To książka skłaniająca do refleksji. Jedna z tych, o których się potem długo myśli, które nie wypadają z pamięci od razu po przeczytaniu. Zrobiła zarówno na mnie, jak i na moich dzieciach ogromne wrażenie. Baśń Anety Zychmy zachwyca lirycznością i nastrojowością. Widać w niej wrażliwość i uważność autorki. Styl jest poetycki, wysmakowany, a równocześnie dopasowany do możliwości odbioru tekstu przez dzieci. Treść idealnie dopełniają ilustracje Katarzyny Samosiej – pełne uroku, subtelne, pozostawiające pole dla wyobraźni.
Czytając tą opowieść, nie sposób pozostać obojętnym. Kibicowaliśmy z całego serca małej Bajce w jej podróży, polubiliśmy szalony Wiatr, troskliwe pająki i mądrego Pana Kota, współczuliśmy mieszkańcom miasteczka Kiedyśtam i mieliśmy ochotę potrząsnąć z całych sił obywatelami Jużniebawem, aby otworzyli wreszcie oczy i zaczęli interesować się tym, co dzieje się wokół nich tu i teraz. Były fragmenty, które wycisnęły nam łzy z oczu. Były takie, przy których musiałam odłożyć książkę na chwilę i przytulić mocno kędzierzawe główki moich dzieci. Po skończonej lekturze długo rozmawialiśmy o naszych wrażeniach, o losach drugoplanowych bohaterów, o tym, co dla nas znaczy słowo „dom” i „szczęście”. Jeśli szukacie lektury, która dostarczy tematów do rozmyślań i dyskusji z dziećmi, to jest to idealna książka dla Was!
Serdecznie polecam! I czekam na następne książki tak utalentowanej autorki!
Oho, bardzo ładna recenzja, chyba zaraz tę książkę kupię!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękna recenzja! Po przeczytaniu jej już wiem, że na pewno dorwę „Drogę do domu”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Recenzja owszem dobra, ale książka nie dla mnie. 😉
PolubieniePolubienie
Przepiękna recenzja, a książka idealna dla nas. Koniecznie muszę dorwać i przeczytać dzieciakom. Potem będziemy rozmyślać wspólnie i rozmawiać. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba