Nie rozumiem moich dzieci. I to nawet nie to, że nie potrafię się wczuć w ich spojrzenie na świat, rodzinę i swoją w niej rolę ("wszystko chcę, daj daj daj" - jak takie trzy rozdarte mewy z "Gdzie jest Nemo"). Ja po prostu nie łapię, co te stworki do mnie mówią. Niby tyle czasu spędziły … Czytaj dalej Nie rozumiem swoich dzieci!
Kategoria: z życia wzięte
Mój najdroższy wróg
Odkąd pamiętam, zawsze marzyłam o tym, aby mieć rodzeństwo. Starszego brata, najlepiej. Wyobrażałam sobie, jak będzie mnie chronił i bronił, a w dodatku przyprowadzał miłych kolegów do domu. Nijak nie dało mi się wytłumaczyć, że jeszcze o młodszym bracie mogłabym podyskutować, ale co do starszego nie mam najmniejszych szans. Kiedy już w końcu pogodziłam się … Czytaj dalej Mój najdroższy wróg
Poranek wyjącego kojota
Budzik zadzwonił jak zwykle o całe eony za wcześnie. Ech, po co ja oglądałam tego Spidermana wczoraj do późna? - przemknęła mi przez głowę - i tak Tom Holland nawet się nie umywa do Andrew Garfielda. Spojrzałam w prawo - nasz najmniejszy organiczny budzik spał słodko zwinięty pod moim ramieniem. Tja, a jakby to była … Czytaj dalej Poranek wyjącego kojota
Nie ma, nie ma wody na pustyni…
Wiecie, co mnie najbardziej wkurza na placykach zabaw? Matki, które obserwują inne matki. A potem krytykują. Albo jeszcze gorzej, opisują w Internecie 😉 Bo zazwyczaj to ja jestem tą najmniej zorganizowaną, co to nie wzięła dla potomstwa zestawu gruszeczek, jabłuszek i śliweczek, która ciągle rozpaczliwie szuka przynajmniej jednego dziecka lub która (o zgrozo i wieczny … Czytaj dalej Nie ma, nie ma wody na pustyni…
Przyśpieszony kurs asertywności
- Kochanie, potrzebuję trochę czasu dla siebie - oświadczyłam pewnego czwartkowego popołudnia z drżeniem w głosie. Mąż właśnie wrócił z pracy, starsze dzieciaki z przedszkola, Pełzak usiłował zjeść pokrętła od kuchenki. Czułam lekką niepewność w sercu stawiając to śmiałe żądanie. Ale Pan i Władca okazał się bardzo wyrozumiały i chętny do współpracy. - A co, … Czytaj dalej Przyśpieszony kurs asertywności
Zło nigdy nie śpi…
- Dzieci, idźcie już spać - powtórzyłam po raz kolejny w ciągu ostatniej godziny. Bez wielkiej nadziei, raczej z nutką rezygnacji. Marzył mi się kubek gorącej herbaty i miły czas spędzony w towarzystwie dobrej książki lub fejsbunia. Ewentualnie sprzątanie kuchni i mycie podłóg. Ale moje pociechy miały na ten wieczór inne plany... - Mamusiu, wody … Czytaj dalej Zło nigdy nie śpi…
Biednemu to zawsze wiatr w oczy i pinezka w czoło
Siedzę sobie w domu jak ta przykładna madka, sprzątam, piorę i odkładam na miejsce setki tysięcy spodenek, sukieneczek, bluzeczek i zabaweczek, i pogrążam się w powyjazdowym dole i głębokim poczuciu niesprawiedliwości. Któreż to poczucie nie wynika nawet z tego, że te wszystkie rzeczy wcale nie chcą same się oczyścić i złożone trafić na swoje miejsce, … Czytaj dalej Biednemu to zawsze wiatr w oczy i pinezka w czoło
Highway to hell
No to jesteśmy po trzydniowej podróży przez Europę autem z trójką dzieci, i powiem Wam szczerze – nie było tak źle! Da się! Zachęcam! 😉 Dla mnie najgorsze w takim podróżowaniu to to, że muszę siedzieć z tyłu między najmłodszymi członkami rodziny. A w tym z kolei najbardziej upierdliwe jest, że znajduję się wtedy … Czytaj dalej Highway to hell
Kuchenne rewelacje, czyli jak ugotować i nie zwariować
Unikam tego jak mogę, staram się odwlec ten moment jak tylko się da, ale niestety przychodzi czasem taki czas, kiedy moja rodzina chce jeść. I to nie wystarcza im wizyta w McDonald's, nawet z kuszącą perspektywą zestawów z zabawkami, ani pizza przywieziona do domu, ani nawet w wersji de luxe wizyta w pobliskiej kebabiarni, gdzie … Czytaj dalej Kuchenne rewelacje, czyli jak ugotować i nie zwariować
Wizyta(cja)
Jak ja lubię, kiedy odwiedzają nas moje koleżanki - mamuśki. Człowiek może sobie ponarzekać na męża i dzieci, opowiedzieć z detalami, jakiego koloru była ostatnia kupka dziecięcia i co na to powiedział lekarz, wymienić się sekretami jak w 5 minut przeczytać bajkę na 20 stron i ile może wytrzymać niezmieniony pampers. Jednym słowem, poczuć się … Czytaj dalej Wizyta(cja)










