No, pomyślałam sobie, kończy się ten wredny rok 2020, którego już chyba wszyscy mamy serdecznie dosyć, trzeba coś postanowić, aby z następnego być bardziej zadowolonym. Czas na – pim param param pam, aplauz i oklaski – noworoczne postanowienia! Nigdy w takie coś nie wierzyłam. Kurczę, byłam pewna, to tylko kolejna data w kalendarzu. Co z … Czytaj dalej Nowy Rok – nowa Ja
Kategoria: z życia wzięte
Przygotowanie do przedszkola
- Syneczku, kochanie, to co wolisz dziś poczytać? Książeczkę o Zuzi, co szła do przedszkola czy może o Maksie, co szedł do przedszkola? A może o Misi Marysi, co spędziła wesoły dzień w przedszkolu? - powiedziałam radosnym tonem, wybierając książeczkę do wieczornego usypiania. - Eeee... - głos syneczka był mniej entuzjastyczny. W ramach adaptacji do … Czytaj dalej Przygotowanie do przedszkola
Jedziemy na pendzoki!
Pogoda ostatnio zrobiła się idealna na wycieczki. Uwielbiam lato! Oczywiście tegoroczne jest trochę inne niż poprzednie. W związku z epidemią trzeba być ostrożniejszym, polewać się płynem dezynfekcyjnym, nie wchodzić zbytnio w tłum i nie pozwalać dzieciom lizać klamek. Z powodu tych obostrzeń darowaliśmy sobie na razie zwiedzanie dużych obiektów zabytkowych. Na wiosnę oblecieliśmy większość podwarszawskich … Czytaj dalej Jedziemy na pendzoki!
Jak pisać książkę w czasach pandemii
Miałam wenę. Zdarzało mi się, niezbyt często ostatnio, ale jednak. W głowie pojawiły się obrazy i sceny domagające się przelania na papier, a moi bohaterowie niespodziewanie zaczęli gadać do mnie całkiem do rzeczy. Może nawet chwilami błyskotliwie. Dialogi, że hoho, nic, tylko usiąść przy komputerze i zapisywać. No właśnie... I tu zaczynały się schody. Zajrzałam … Czytaj dalej Jak pisać książkę w czasach pandemii
Kwarantanna
Kwarantanna narodowa, dzień 5 Kiedy już: przygotowałam 20 różnych posiłków (panna F. nie lubi warzyw, Średni mięsa, a Tuptuś generalnie niczego) odrobiłam z córką 15 zadań z Librusa wykonałam 2 prace plastyczne zasugerowane na stronie przedszkola syna posprzątałam dziki bałagan po zabawach dzieci odpisałam na pilne maile nawrzeszczałam na dzieci, które przeszkadzały mi w odpisywaniu … Czytaj dalej Kwarantanna
Gdy się człowiek spieszy…
- Ty to ciągle nie masz czasu! Gdzie ty się tak spieszysz? - naprawdę bardzo lubiłam rozmawiać z moją koleżanką przez telefon. Wtedy, kiedy miałam na to czas i spokojną głowę. Problem w tym, że nie pamiętałam, kiedy taka sytuacja miała miejsce po raz ostatni. - W tej chwili? Zaraz muszę lecieć do żłobka po … Czytaj dalej Gdy się człowiek spieszy…
Poranek madki
Drrryń! Przenikliwy, nieprzyjemny dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Otworzyłam z trudem oczy i zamrugałam, usiłując strząsnąć z siebie zmęczenie. Było jeszcze ciemnawo. I chłodno. Zza okna dobiegał monotonny stuk kropel deszczu o parapet. To był ranek, który należało spędzić w łóżku, spokojnie chrapiąc i co jakiś czas obracając się na drugi bok. Ewentualnie zagrzebując … Czytaj dalej Poranek madki
Najlepsza mama na świecie
Kawa, kawa, kawa... trzecia dzisiaj czy czwarta? Przełykam gorzki łyk z jeszcze bardziej gorzkim poczuciem winy, że po raz kolejny nie dotrzymałam danego sobie słowa. Miałam poprzestać na jednej, no, góra dwóch dziennie. Ale Tuptuś znów budził się w nocy tak często, że kiedy rano zadzwonił budzik, moje ciało od stóp do koniuszka włosów protestowało … Czytaj dalej Najlepsza mama na świecie
Placyk zabaw szkołą życia
"Po co ja właściwie gnam z wywieszonym językiem po skończonej pracy, aby odebrać dzieci z ich wakacyjnych placówek, jeśli tuż po odebraniu jedyne, o czym marzą, to żeby pójść na placyk zabaw i tam bawić się ze swoimi kolegami i koleżankami, którzy też właśnie wyszli z tego samego przedszkola?" - takie myśli chodziły mi po … Czytaj dalej Placyk zabaw szkołą życia
Jak pies z kotem
- Nie kocham cię, nie lubię i nie podzielę się z tobą moimi zabawkami. I w ogóle jesteś fuj! Westchnęłam. Gdybym dostawała złotówkę za każdy raz, kiedy słyszałam od syna tę litanię, mogłabym już sobie kupić... no, może nie rolls-royce'a, ale niezłą kieckę na pewno. Z lumpeksu. Adresatka tych słów też nie wyglądała na przejętą. … Czytaj dalej Jak pies z kotem